piątek, 24 lutego 2017

Pamiątka Chrztu z aniołkiem

Mała zmiana klimatu... i ze ślubów przeskakujemy na chrzciny :)

A skoro tak to przyda się Pamiątka Chrztu :)
W tej poniżej królują groszki - drukowane i tłoczone, a do tego uroczy aniołek i bukiecik pastelowych różyczek :)

Kartka ma fajny kolor - chodzi mi o pierwszą warstwę, ale jak go nazwać? Nie mam pojęcia... Coś między zielonkawą szarością, a zielonkawym kremem :D Dobra... Poddaję się... Ale jest naprawdę fajny :)







Brzoskwiniowy ślub

Idzie wiosna...! Nie da się tego ukryć i - choć dzisiaj od rana leje deszcz - to powietrze jest już zupełnie inne :) Takie świeże, pachnące... No wiosna i już!

A u mnie zapachniało brzoskwiniami :) No nie tak zupełnie... Ale zrobiłam taką delikatną kartkę na ślub, w której dominuje właśnie kolor brzoskwiniowy. Wykorzystałam trochę już zapomniany przeze mnie wykrojnik brzegowy Marianne Design i całkiem nowy nabytek w postaci powabnej pary młodej :) A kwiatki to tym razem klasyka w postaci Wild Orchid.









czwartek, 23 lutego 2017

Klasycznie dla Młodej Pary

Tym razem postawiłam na klasykę, czyli szarość z różem. Kartka z założenia miała być skromna - dlatego zdobi ją tylko kilka małych - ręcznie robionych - papierowych różyczek i prosty banerek z napisem: Młodej Parze w dniu ślubu. No i oczywiście kwadratowa ażurowa wycinanka - jedna z moich ulubionych :)

Natomiast kilkanaście dni temu ktoś zwrócił się do mnie o zrobienie takiej samej karteczki, ale z fioletem zamiast różu. Przyznam, że trochę się bałam czy takie połączenie nie okaże się za ciężkie jak na ślubną kartkę. Tym większe było moje zdziwienie kiedy skończyłam kartkę i okazało się, że jest bardzo subtelna i elegancka :) Być może była to zasługa pięknego fiołkowego odcienia fioletu? Nie wiem... Ale jak widać - niczego nie warto z góry spisywać na straty ;)









czwartek, 2 lutego 2017

Prawie cała w bieli...

Dzisiaj w roli głównej bardzo delikatna i bardzo ślubna karteczka... 😊

Tworzą ją w zasadzie tylko białe koronkowe wycinanki i trzy brzoskwiniowe różyczki - tym razem sięgnęłam po klasykę, czyli Wild Orchid 😉

Do kompletu zrobiłam pudełko, które - nie licząc dwóch brzoskwiniowych półperełek - jest całe bielusieńkie. I również mocno koronkowe... 😊



 

środa, 1 lutego 2017

Beż, mięta, ślub...

... czyli beżowo-miętowy komplecik ślubny 😊

Bo przecież każda Młoda Para czuje miętę... 😉

A mnie dopadł odwieczny problem każdego rękodzielnika - niczym Antygona muszę wybierać pomiędzy pragnieniami duszy i ciała 😊 Chętnie bym coś jeszcze popisała i coś jeszcze pokazała, ale stosik papierków do przerobienia czeka... A więc wracam do wytężonej, choć bardzo, bardzo, bardzo przyjemnej pracy... 😉