środa, 1 lutego 2017

Beż, mięta, ślub...

... czyli beżowo-miętowy komplecik ślubny 😊

Bo przecież każda Młoda Para czuje miętę... 😉

A mnie dopadł odwieczny problem każdego rękodzielnika - niczym Antygona muszę wybierać pomiędzy pragnieniami duszy i ciała 😊 Chętnie bym coś jeszcze popisała i coś jeszcze pokazała, ale stosik papierków do przerobienia czeka... A więc wracam do wytężonej, choć bardzo, bardzo, bardzo przyjemnej pracy... 😉











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz