Uwielbiam wykrojniki. Koniec i kropka :) To nie podlega żadnej dyskusji. Nie wiem czy nadejdzie taka chwila kiedy powiem, że mam ich wystarczająco dużo albo - co gorsza! - że nie potrzebuję już nowych :) I stąd powstał pomysł na cykl wpisów: Moje wykrojniki... Czyli pojawią się tu te egzemplarze, które bardzo lubię. I te, które mi się bardzo podobają. I te, do których mam wyjątkową słabość :)
Na początek nowy nabytek - świeżynka w moich zasobach :)
A dokładniej: GOLD LABELS FOUR Spellbinders
Wykrojnik - jak widać - składa się z pięciu elementów, z których największy ma 14,6 cm x 9,5cm, a najmniejszy 5,4 cm x 3,5 cm.
A poniżej wykrojnik w praktyce, czyli na karteczce z okazji 40 rocznicy ślubu:
Zastosowałam tutaj dwa elementy: drugi i trzeci - licząc od największego.
Wykrojnik ma dość dużo elementów głęboko wytłaczanych. Przy czym - co ciekawe - po kilkukrotnym przepuszczeniu go przez maszynkę część tych elementów się wycina i scrapek staje się bardziej ażurowy. Mnie akurat spodobała się ta wersja bardziej przetłoczona, a mniej wycięta i taką też zastosowałam na kartce :)
Wykrojnik jest dość bogato zdobiony - dlatego inne ozdoby ograniczyłam do minimum. Lekko nabłyszczany papier w miedzianym kolorze, ręcznie robione foamiranowe kwiaty i złoty sznureczek to w zasadzie wszystko. Aha... jeszcze ceglane tło :)
Kartka jest na 40 rocznicę ślubu - myślę, że taka prostota w połączeniu z elegancją dobrze oddaje klimat tego jubileuszu.
Motyw z wykrojnika powtórzyłam również na pudełku:
Podoba się wykrojnik? Mam nadzieję, że tak :) Nie jest tani, ale jest ciekawy. Jak to w życiu bywa - coś za coś :)
Ja swój nabyłam tutaj i miałam szczęście trafić na promocję -20% na wszystko :) A zatem polujcie, bo promocje mają to do siebie, że się powtarzają :)
A przy okazji pokażę jeszcze pozostałych braci z rodziny Gold Labels Four :)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz