Każdy kto mnie zna albo kto czytał moje gościnne wywiady (TU albo TU) wie, że lubię zabawę kolorem. Bardzo często najpierw wymyślam kolor kartki, a potem całą resztę ;) A jak znajdę jakiś fajny nienazwany kolor to cieszę się jak dziecko, choć rydwan czasu potrącił mnie już dawno temu :D
No i to jest jeden z tych kolorów - nienazwanych i - niestety - niefotogenicznych :) Jest to coś pomiędzy kawą z mlekiem, a delikatną szarością. Ani beż, ani popiel... I jeszcze lekko połyskuje.
Do tego znalazłam idealnie dopasowany papier z bardzo subtelnym kwiatowym nadrukiem. I już wiedziałam, że kwiaty muszą być czerwone - w końcu to 40 rocznica ślubu, a więc w powietrzu czuć miłość. Ale nie, nie typowe róże - to by było zbyt oczywiste ;) A ja postawiłam na mięciutki foamiran i kwiaty odrobinę przypominające dzikie róże.
I tak oto powstała skromna karteczka na Rubinowe Gody, która zachwyciła Jubilatów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz